Stowarzyszenie "Wielkie Serce"

Stowarzyszenie na rzecz Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego nr 1

KONTAKT

Specjalny Ośrodek Szkolno - Wychowawczy nr 1
ul. Barska 45
30 - 307 Kraków

tel/fax  12-266-29-67

 

    Po raz kolejny nasza młodzież aktywnie uczestniczyła w popularyzacji kultury żywego słowa. Tym razem było to w ramach VII Wojewódzkiego Imieninowego Konkursu Recytatorskiego Poezji Jerzego Harasymowicza, zorganizowanego przez Młodzieżowy Dom Kultury ”Dom Harcerza" im. prof. A. Kamińskiego przy ul. Lotniczej 1.

    W dniu 27 kwietnia 2011 roku cztery uczennice: Wioletta Gzyl (kl. III A), Aneta Leja (kl. I C), Beata Puchalska (kl. III A) i Olga Żelazny (kl. I C) zaprezentowały po dwa wybrane wiersze podczas przesłuchania przed jurorami. W konkursie adresowanym do uczniów gimnazjów, szkół ponadgimnazjalnych oraz placówek wychowania pozaszkolnego z województwa małopolskiego nasze uczestniczki przypomniały utwory: Mnemozyna; Wakacje; Żony poetów; W górach jest wszystko, co kocham; Śniadanie w kwietniu; Własny księżyc; Jak lodu szybka; Pejzaż zimowy.

    Cieszymy się, że zespół ZSZ nr 30 wniósł swój wkład w propagowanie pięknej twórczości jednego z najlepszych współczesnych polskich poetów.

---------------------------------------------------------------------------

~~ ZDJĘCIA Z KONKURSU ~~

 

Teksty recytowanych wierszy:

Jak lodu szybka

Na Twym sercu

ta miłość leży czysta

jak lodu szybka

I widać przez nią każde

serca poruszenie

I wiem już

I Ty wiesz

Że żadne przysięgi

pisane na klęczkach

I żadne serafiny

gnieżdżące się w koronie

Stworzyciela

Nie sprowadzą nas

na ziemię

 

 

Pejzaż zimowy

 

Jest mroczno. Góry w wielkiej ciszy stoją

jak tu i tam sterczące skrzydła aniołów.

W dole trzy domki przysiadły niby małe pieski, co się wszystkiego boją

Niebieska sieć lasu zaraz zacznie nowy, milczący połów.

 

I słychać tylko, jak jemiołuszki gwarzą cienko,

pędzące z wiatrem w głogów czerwonych karetach.

Pod lasem młodnikiem, niby listek wąski, jesienny,

lis sunął tam, gdzie pieje kurnikowa meta.

 

Wtem łagodnie, jakby skrzydłami ptaków, zakryto mi palcami oczy.

Ach — mówię — kochanie, gdzie masz rękawiczki? Zimno jest od dni paru.

Uważaj na swe ręce, żeby ci ich mróz czasem nie zauroczył,

bo bez twych rąk, miła, świat byłby pusty jak drzewce bez sztandaru.